Na Święto Niepodległości, czy jak to się tam nazywa

W przeżywaniu tak zwanego Święta Niepodległości (cóż za absurd, żeby przeżywać coś takiego na kawałku skały z umierającą delikatną biosferą) najbardziej mnie bawi, że tak usilnie chcą je przeżyć ci, którzy z tym tożsamościowym sposobem myślenia od lat nie mają już wiele wspólnego. Gniewają się oni, że władze państwowe, z którymi również nie mają przeważnie wiele wspólnego, chcą to święto przezywać z tymi, którzy do owej tożsamości, całkowicie zresztą bezrefleksyjnie, się przyznają. Czytaj dalej „Na Święto Niepodległości, czy jak to się tam nazywa”

Zagłada domu Januszów

O tym, co ludzie robią z przyrodą, z Ziemią, jej zasobami i mieszkańcami, niezwykle trudno jest pisać językiem uznawanym za kulturalny, cokolwiek miałoby to znaczyć. Ale jeszcze trudniej pisać o ohydzie języka uderzającego w ekologiczną donkiszoterię, czyli tych, dzięki którym ten świat nie umarł do tej pory i którzy wyzywani, poniżani, opluwani, przedłużają jego istnienie o dalsze 20-30 lat. Czytaj dalej „Zagłada domu Januszów”

Nadzieja bez nadziei

Wszelkie dane wskazują, iż wiszący nad Ziemią i jej mieszkańcami miecz Damoklesa zaczął już opadać. Arktyka topiła się na potęgę, powoli zaczyna się rozpadać Antarktyda, prawdopodobnie co kilka minut znikały i znikają bezpowrotnie kolejne gatunki zwierząt i roślin, ustalenia szczytu paryskiego są nieprzestrzegane, a produkcja CO2 znowu zaczęła rosnąć. Lata 2013-2017 były najgorętszymi w historii pomiarów. Trzeba być kimś szalonym, żeby w tych okolicznościach życzyć sobie dalszej nadziei, tak mocno związanej z tymi akurat, samymi w sobie potrzebnymi ludzkiej duszy, świętami.

Czytaj dalej „Nadzieja bez nadziei”

Wszystko będzie dobrze, Kasandro!

Poruszają mnie niezmiernie te rozkminki, że po stopieniu się Arktyki tam będzie lepiej, tam gorzej, na to to wpłynie, na to nie wpłynie. Nie mówię tym razem o hordach negacjonistów, którzy z Biblią i Koranem w ręku będą pleść dyrdymały do samego końca, stojąc po uszy w wodzie, albo usychając na jakiejś nowo powstałej pustyni, ale o ludziach, którzy uznają fakty. Czytaj dalej „Wszystko będzie dobrze, Kasandro!”

Smutnych Świąt!

Jak to zwykle przed Świętami Bożego Narodzenia bywa w mediach, które na co dzień rozpisują się o konieczności dobrych relacji międzyludzkich, współdziałania i tym podobnych fantasmagorii, pojawiają się liczne artykuły krytyczne wobec świąt i przymusu relacji, jakie święta mają generować. No a do tego talerz dla niespodziewanego gościa.Hipokryzja, brr… Czytaj dalej „Smutnych Świąt!”

Dogmat bez humoru – dwa słowa podsumowania

Mija już kilka miesięcy od przeniesienia bloga z portalu NaTemat na tak zwane swoje, w związku z czym pojawiła się we mnie potrzeba dokonania pewnego podsumowania. Uświadomiłem sobie również, że jeśli pisanie tego bloga ma jakiś cel, nazwijmy go „społeczny” (prywatny póki co zachowam dla siebie), to jest nim próba namawiania do związania myślenia filozoficznego z praktyką życiową w kontekście możliwej zagłady życia na Ziemi. Wiem, brzmi śmiesznie, ale może któregoś dnia okaże się, że nie jest aż tak śmieszne. Czytaj dalej „Dogmat bez humoru – dwa słowa podsumowania”

Mane, tekel, fares

Obchodzenie świąt niepodległości poszczególnych państw w świecie, w którym za chwilę życie zostanie zmiecione przez wzrastający poziom CO2 w atmosferze i sprzężenia zwrotne, jakie są jego konsekwencją, to esencja tragizmu zbiorowego ludzkiego losu. Kiedy ustalamy, kto jest faszystą i czy w Polsce skończyło się już demokratyczne państwo prawa, kiedy bez reszty zatapiamy się w świecie wyobraźni, nasz czas jest pracowicie odmierzany. Nikt przy zdrowych zmysłach nie sądzi już, że to dłużej, niż do końca wieku. Czytaj dalej „Mane, tekel, fares”

Dżuma, niepodległość i ćwierćintelektualiści

Elitom Polski neoliberalnej i (po części) lewicowej zdaje się jeszcze, że to, co się tu dzieje, to tylko złe zachowanie przy obiedzie. Głęboko wierzą, że ktoś za chwilę przywoła do porządku rozwydrzonych członków rodziny, choć oczywiście nie potrafią wskazać, kto miałby to być. Z lubością przesyłają sobie w Internecie film, w którym Beta Szydło zapowiada, że nie wyprowadzi policji przeciwko demonstrantom, kochają bowiem odkrywać sprzeczności „dobrej zmiany”. Nigdy nie rozumiały, że byt jest dialektyczny, zasada sprzeczności nie obowiązuje, a fakty, w zderzeniu ze zbiorowymi fantazjami, nie miały i nie mają znaczenia. Czytaj dalej „Dżuma, niepodległość i ćwierćintelektualiści”

Otoczeni różańcem – o jedności polityki i religii

Pośmieliśmy się z celebrytów reklamujących akcję „Różaniec do Granic”, przychodzi pora na jej krytykę. Jest ona w większości przypadków chybiona, ale również niemrawa. Ostatecznie wszyscy zdają sobie sprawę, że wobec religii jakiekolwiek argumenty nie mają jakiejkolwiek mocy. Sama akcja, która okazała się ogromnym sukcesem organizatorów, wskazuje, że opozycja nie ma pojęcia, co dzieje się w Polsce, ale również na świecie. Frenetyczna religijność opanowująca świat ma bowiem głębsze, czy po prostu inne podłoże i jest dziś największą potrzebą mas. Czytaj dalej „Otoczeni różańcem – o jedności polityki i religii”