Solaris

Przecież nauka mówi nam, czym jesteśmy. A jednak nie wierzymy nauce. Tysiące ludzi każdego dnia namawia, a nawet krzyczy – słuchajcie naukowców. Czasami słuchają, czasami nie. Jednak nigdy nie słuchają nauki. A nauka mówi, czym jesteśmy. Czym? Niczym. Jak wszystko.

Bzdur, które sami o sobie wymyśliliśmy i wymyślamy, trzymamy się bardziej niż ortodoksyjni Żydzi Jahwe albo fundamentalistyczni muzułmanie Allaha. Są to naturalnie bzdury piękne, czasami kojące, czasami jątrzące (rzadziej), ale powstawały w świecie, którego już nie ma i nie przystają już do niczego. Powstawały w świecie, który wydawał się wszystkim. Dziś wiemy, że jest niczym. Co najwyżej energią przepuszczoną przez grudkę piasku.

A może jednak zaczynamy wierzyć nauce. Wiara w naukę oznacza bowiem, że nie będziemy już tego przedłużać. Tego, co się tu działo ileś tysięcy lat. Powiedzmy sobie szczerze, nikt nie ma na to ochoty.

Patrząc na COP27 widzi się już tylko kolejne targi, coś jak EXPO, targi książki, targi maszyn rolniczych i – naturalnie – targi próżności. Ale emblematyczna jest rozmowa tak zwanej aktywistki z tak zwanym prezydentem o tak zwanym kryzysie klimatycznym. Żadne nie ma pojęcia o czym mówi, nie ma pojęcia co robić, a jednak to te dwie figury – aktywistki domagającej się odrzucenia wszystkiego i polityka podnoszącego, że tak się nie da, definiują tak zwane klimatyczne zmagania ludzkości, gdzie nic zmaga się z niczym. Ten stan rzeczy również bardzo nam odpowiada, bo prowadzi do tego, że nasze cierpienia nie zostaną wydłużone ponad miarę, a nowy raj ukształtuje się sam.

Patrząc na to wszystko czuję się jak Chris Kelvin czytający książki zgromadzone w stacji orbitującej nad Solaris z dziesiątkami nieadekwatnych teorii odnośnie niepokojącej planety. Nasza sytuacja jest inna. Mamy adekwatne teorie i wiemy że są prawdziwe. Wybieramy inne, żeby zachować tajemnicę, wiarę, wolną wolę. Ale to nie może rozwiązać kryzysu, bo żeby go rozwiązać, trzeba by uznać, że nie jesteśmy tym, za co się uważamy, a czego tak pilnie strzegą kapłani nauk i filozofii społecznych. Że, z grubsza rzecz biorąc, jesteśmy niczym. Trzeba by to unieść.

Ale i na COP27 coś się dzieje ważnego i wartościowego. Szczególnie w obszarach, które słuchają nauki, odrzucają resentyment i uznają rzeczywiste cechy bytu. O tym jednak w innym miejscu.

Póki co poorbitujcie przez chwilę z Cliffem Martinezem nad Solaris.

Na zdjęciu Kwintet Stephana. Z oficjalnej strony Teleskopu Jamesa Webba.  

https://webbtelescope.org/contents/media/images/2022/034/01G7DBCJA1M1SSGKDMH7F5XMBE

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s