Wielki Test Doskonałej Maszyny Ratującej Klimat – odsłona II

Rok temu, podczas spotkania współtworzonej przeze mnie inicjatywy klimatyczno-ekologicznej FOTA4Climate, przedstawiłem mikroprezentację „Wielki Test Doskonałej Maszyny Ratującej Klimat”. Proponowany przeze mnie test miał sprawdzać, czy podmiot testowany (osoba lub inny podmiot) w swoich działaniach i dążeniach rzeczywiście w obliczu katastrofy klimatycznej i ekologicznej stawia sobie za cel ratowania życia ludzi i innych żyjących stworzeń.

Test nikogo szczególnie nie zainteresował (i najprawdopodobniej, nie zainteresuje, choć wydaje mi się ważny), ale po roku moja przerysowana myśl została wypowiedziana już literalnie przez jednego z polskich orędowników klimatycznej ascezy Ryszarda Kulika.

Przebieg testu wyglądał następująco:

Oto zaprezentowałem uczestnikom zrobionego ad hoc testu abstrakcyjną Doskonałą Maszynę Ratowania Klimatu (w skrócie DMRK), która potrafi za jednym zamachem przywrócić Ziemię do stabilnego klimatycznie i ekologicznie stanu, ale (co bardzo istotne) bez jakichkolwiek zmian systemu, świadomości i tym podobnych rzeczy.

Następnie zaprezentowałem niedoskonałe maszyny ratujące klimat (w skrócie NMRK), jak elektrownie jądrowe, urządzenia nazywane odnawialnymi źródłami energii, bezorkowe uprawy rolne, lasy i bagna. Część z nich jest mniej niedoskonała, część bardziej.

Na koniec zaprezentowałem maszyny społeczne ratujące klimat – różnego rodzaju strajki klimatyczne, ambicje klimatyczne, wyjątkowe stany klimatyczne etc. (w skrócie MSRK). Ponieważ są to prawdopodobnie niedoskonałe maszyny, pełen skrót powinien brzmieć: NMSRK.

Uczestników poprosiłem o zadanie sobie pytania, czy gdyby mieli DMRK, uratowaliby klimat, a co za tym idzie Ziemię i jej mieszkańców?

Nikt nie musiał odpowiadać na zadanie przeze mnie pytanie głośno. Chciałem tylko, żeby odpowiedział sobie na to pytanie we własnym sercu.

O teście można przeczytać TUTAJ.

Ryszard Kulik, którego dorobek bardzo cenię, w tekście Elektrownia atomowa w Polsce? Nie idźmy tą drogą, który ukazał się w katowickim dodatku do „Wyborczej” pisze:

Nawet jeśli udałoby się wymyślić idealną energetyczną tabletkę, coś, co byłoby tanie, czyste bezpieczne i dostępne, to ostatecznie wynalazek ten obróciłby się przeciwko nami całemu światu. Wyobraźmy to sobie: tania i czysta energia zostaje zaprzęgnięta w cugle naszych ambicji, aspiracji, pragnień i marzeń. Nowe samochody, pojazdy latające, maszyny, urządzenia, nowe wizje ekspansji naszego świata, który prze do przodu zasilany cudownym paliwem. Moglibyśmy produkować i konsumować jeszcze więcej. Bralibyśmy jeszcze więcej surowców, produkowali jeszcze więcej odpadów, zmienialibyśmy jeszcze bardziej ten świat zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Takie są nasze marzenia i wizje. Przypominają marzenia osoby uzależnionej, która śni o idealnej substancji dającej przyjemność i nie powodującej konsekwencji. Spór o energetykę jądrową jest ważny, ale przesłania dużo ważniejszy problem. Chodzi bowiem o to, że bezrefleksyjnie zakładamy, że nasz świat powinien trwać w niezmienionej postaci…

Życie po raz kolejny wyprzedziło fikcję. Tezy i korelacje opisane przez Kulika są fałszywe, ale pozwalają ustalić, czy autor przeszedłby test DMRK. Ja już to ustaliłem. Ciekaw jestem zdania czytelników.

W tym krótkim wpisie nie chcę zagłębiać się w kulturowe, antropologiczne, psychologiczne, etyczne i prakseologiczne konsekwencje tak ufundowanej ekofilozofii, ale – wobec faktu, że na podobnych założeniach bazuje wiele ruchów klimatycznych i ekofilozoficznych – są one niezwykle rozległe. Pracuję nad pełniejszym opisem tych idei i postaw czasów schyłku i powoli praca ta nabiera bardziej wyraźnych kształtów.

Póki co pozostaje pytanie – co Ty byś zrobił/zrobiła? Czy użyłbyś/użyłabyś DMRK?

Zdjęcie na górze to rysunek mojej córki, która rok temu narysowała również DMRK. Można ją zobaczyć w zamieszczonym wyżej linku.

Jedna myśl na temat “Wielki Test Doskonałej Maszyny Ratującej Klimat – odsłona II

  1. Cóż, ja bym użył, w sumie bez większego wahania. Jak się (nawet niezbyt długo) zastanowić, to odnosząc to do funkcjonowania układu rzeczywistego – DMRK wydaje się być jedyną zmienną „zmienną”, pozostałe Maszyny są pewną „stałą” (bo są już używane, ale efektu to nie zmienia). Zawsze przecież warto spróbować, no nie? Chociaż oczywiście prościej, wygodniej i z większym poczuciem własnego bohaterstwa i z intensywniejszym doznaniem miłego sobie cierpiętnictwa jest nic nie zrobić, a markować. Cz to „tylko” depresja, czy „aż” przemodelowane geny?

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s