Patrzę sobie na to, że każdy kolejny miesiąc jest już gorętszy od poprzedniego z poprzednich lat i na rozgrywający się niemalże w równoległym świecie symboliczno-kulturowy konflikt wszystkich ze wszystkimi, i nachodzą mnie, w poczuciu narastającej tragedii, następujące myśli i pytania.
Jak to się stało, że nadmiarowa dana nam przez mutacje, wirusy, grzyby halucynogenne czy Boga inteligencja uprawniła nas do wyłączenia się z zasad rządzących światem przyrody? Oczywiście wyłączyła w naszym mniemaniu, bo wyniszczająca walka o symboliczną dominację jest w sposób oczywisty naturą per se. Naturą przesłoniętą porażająco wysoką inteligencją tworzącą niewyobrażalne wręcz, ale ciągle naturalne struktury i wzorce myślenia oraz działania. Jak to się tak bezrefleksyjnie dokonało?
Jakim prawem zakładamy, że w naszym przywiązaniu do pewnych wartości jest coś substancjalnego, a nie czysty przypadek lub czysta determinacja? Jakim prawem akcydensy naszych społecznych identyfikacji i działań uzyskują tak substancjalny status?
Jakim prawem wierzymy w wolność, wolną wolę, wolność wyboru jednych rzeczy i całkowitą determinację innych rzeczy? Czy byt może być tak niekonsekwentnie zbudowany?
Podsumowując, co nam dało prawo wyłączenia się z praw przyrody i co spowodowało, że owo wyłączenie obudowaliśmy tak potężnymi i tak wyniszczającymi narracjami?
Moje pytania nie są naturalnie szczególnie nowe, ale jednak, jakby od jakiegoś czasu nie istniały. A może samo ich zadanie sobie samym zdjęłoby z nas część ciężaru, który pcha nas do coraz to absurdalniejszej symboliczno-narracyjnej wojny, która ponad wszelką wątpliwość przerodzi się w rzeczywiste zabijanie, szczególnie wtedy, kiedy ekosystemy odmówią nam „świadczenia usług”.
Tymczasem każdy miesiąc jest coraz cieplejszy w stosunku do poprzednich, a istotna część naukowców twierdzi, że ekosystemy mogą zacząć umierać masowo już w tej dekadzie. My wraz z nimi.
Czy nasze symboliczno-narracyjne rojenia, oscylujące między czerpaniem satysfakcji to z dominacji, to z cierpienia są w stanie odmienić ten los? A może, po prostu, chcemy takiego losu? Może bycie czegoś co jest świadome i samoświadome, jest nie do udźwignięcia.
Zdjęcie: Pixabay.