Wielu ludzi zastanawia się, dlaczego, mimo tylu wpadek, PiS wygra nadchodzące wybory. Moim zdaniem odpowiedź jest prosta i niemalże nudna. Naczelnik nie jest wybitnym intelektualistą (dyktatorzy bywają nimi rzadko), ale coś tam jednak przyswoił z wiedzy o człowieku i ludziach i umiejętnie to wykorzystuje.
Warunkiem trwałego politycznego wygrywania jest uznawanie trwałej i niezmiennej natury ludzkiej.
Warunkiem trwałego politycznego przegrywania jest odrzucanie trwałej i niezmiennej natury ludzkiej.
Dlaczego tak się dzieje? Nie wiem.
Może dlatego, że trwała niezmienna natura ludzka jest faktem.
Na przykładzie można to zilustrować tak. PiS obiecał kupno samolotów F-35, lewica tę propozycję potępiła, mówiąc, że są ważniejsze sprawy. W naturze ludzkiej leży zbroić się. Kto proponuje zbrojenia wygrywa i potem może zbudować żłobek i elektrownię jądrową.
A jak się mówi, że się nie kupi F-35, to się nie wygra i nie zbuduje ani żłobka, ani elektrowni. Przegrani nie budują niczego, mogą jedynie rozpaczać lub histeryzować.
PiS zaoferował budowę elektrowni jądrowej, za czym są Polacy, więc opozycja jak jeden mąż powiedziała, że to niebezpieczne, drogie i nieefektywne. Przegra również dlatego. Przegra dlatego, że nie oferuje ludziom nic, czego ci się domagają. Oferuje im dokładnie przeciwieństwa ich pragnień.
W ogóle najlepiej zaoferować F-35, żłobek i elektrownię i 4000 pensji minimalnej.
Żeby wygrywać trzeba zawsze oferować pieniądze najlepiej w ten sposób, aby tłum miał wrażenie, że odbiera się je innym. Przy 500+ miał wrażenie, że odbiera się je bezproduktywnym bezdzietnym szkodnikom niewzmacniającym siły narodu poprzez płodzenie dzieci, teraz przy pensji minimalnej 4000 zł ma wrażenie, że zabiera się ją tym obrzydliwym bogatym polskim przedsiębiorcom, którzy ledwo mogą uciułać na ZUS, i których tak nienawidzi opętana resentymentem młoda lewica. Przy czym nazwa ta jest czysto umowna i ma z lewicą tyle wspólnego co jeżdżenie po mieście rowerem tak żeby skręcać tylko w lewą stronę.
Nie wystarczy obietnica poprawy czegokolwiek, bo ludzie nie chcą niczego poprawiać. Ludzie chcą się zmagać. Konieczne są zatem obietnice zmagań. Zmagań z sędziami, komornikami, Januszami biznesu. I PiS takie ludziom daje.
Kluczem do wygrywania wyborów jest przynajmniej iluzja woli mocy. Iluzja woli niemocy, a nawet faktyczna wola niemocy są kluczem do ich przegrywania, szczególnie w czasach, w których zachowania naczelnych Homo sapiens zaczynają się urealniać, poprzez upadek fikcji wiecznego wzrostu i pustkę konsumpcjonizmu. Naczelne zbijają się wtedy w grupy i stawiają totemy. Niegdyś wystarczył prosty totem z drewna, dziś totemami są rodzina, płodność, flaga narodowa, godło, jacyś zbrodniarze z dawnych lat. Kto je oferuje, wygrywa. Kto oferuje symbole ze znakiem ujemnym przegrywa.
Świat globalnej konsumpcji okazał się zabójczą fikcją. Zabójczą w sferze przenośnej i dosłownej. Wracamy do naszej wioski, której będziemy bronić do końca. Oczywiście są jeszcze kraje, gdzie wygrywa wola niemocy, ale tylko dlatego, że gdzieś daleko daleko tak właśnie chce złowroga moc.
Taka jest natura i taka jest kultura rzeczy.
PS Mój przyjaciel twierdzi, że 4000 zł to pierwsza wpadka PiS, bo głosowało na nich wielu małych przedsiębiorców i teraz się trochę wkurzą. Może mieć rację, choć osobiście uważam, że w ich wyobraźni, będą wydzierać te 4000 zł sami sobie. A o to właśnie idzie, żeby się zmagać, wydzierać, to ważniejsze od dobrostanu.
I to chyba wszystko, co mam do powiedzenia o wyborach. Pisałem o nich wcześniej między innymi w tych tekstach:
Idźcie, tfu…, idźmy na wybory!
Polityka i klimat, czyli dlaczego wbrew kalkulacjom ponownie zagłosuję na „Razem”
Spełniacze obietnic i sprawnie działające systemy, czyli znowu o zbawieniu
PS Tym razem zachowam dla siebie, na kogo zagłosuję. Miałem tego nie robić, to znaczy miałem nie głosować, ale się rozmyśliłem. Absurd musi się dopełnić.
Zdjęcie: źródło Pixabay.