Jakkolwiek Mirosław Piróg zachowuje wobec grozy antropocenu postawę inną, niż moja, nie mogło tego tekstu zabraknąć na moim blogu.
Parę dni temu wysłuchałem bardzo dobrego wykładu na temat zmian klimatycznych i antropocenu. Pod koniec wykładu nagle zdjął mnie smutek (o „optymizmie” w antropocenie pisałem tu). Bo niby to wszystko już od dawna jest mi dobrze znane, wiem że istnieje konsensus wśród naukowców co do antropogenicznego pochodzenia zmian klimatycznych, które zagrażają istnieniu cywilizacji. Wiem, że są podejmowane piękne zobowiązania, takie jak porozumienie Paryskie z 2015 roku, mające na celu przeciwdziałanie zmianom klimatu. Ale jednocześnie wiem, że tak naprawdę nic się nie robi by przeciwstawić się zamianom klimatycznym, że biznes się kręci jak zwykle, czego najlepszym przykładem jest to, że w tym roku emisje CO2 wzrosły zamiast zmaleć. Trudno uciec od smutnej refleksji, że korporacje i rządy starają się jak najszybciej wyeksploatować wszelkie zasoby, nim ewentualne ogólnoświatowe rozporządzenia mogłyby im to uniemożliwić. Przykładem jest tu wycinka lasu Hambach przez spółkę energetyczną RWE, podjęta po to, by móc jak najszybciej wydobyć…
View original post 453 słowa więcej