Wolność nie istnieje

Po raz kolejny czytam, że PiS otacza Sejm płotem, bo czegoś lub kogoś się boi. Nie, nie boi się. Pokazuje władzę i siłę. Podobnemu celowi służą kuriozalne styl, aparycja i przeszłość wykonawców likwidacji republiki.

Oni nie są tacy na skutek pomyłki. Tak działa geniusz. Wyznacza do wykonania zadań ludzi, którzy przez swoją pozorną nieakceptowalność mogą robić wszystko, wzbudzając w jednych strach i obrzydzenie, w innych kataraktyczne przeżycia związane z obserwowaniem epickiej drogi nawróconych grzeszników.

Wszelkie próby przywracania demokratycznego państwa prawa „od wewnątrz” skazane są na niepowodzenie. Wraz z prawem i demokracją umiera i demitologizuje się mit solidarnościowego sojuszu mas i inteligencji na rzecz praw człowieka i obywatela. I można by stwierdzić, że chodziło tylko o żołądki.

Nie będzie to jednak prawdą o tyle, że masy, które nie uczestniczyły w odbijaniu wolności z rąk komuny, chciały poczuć wielkość bycia dysydentem. Dziś polski wojownik w walce z komuną to przesiadujący przy sutym obiedzie Polak – katolik, który nie kiwnął palcem, kiedy się tu o coś walczyło w latach osiemdziesiątych, ale który chciał się poczuć bohaterem na miarę Michnika czy Frasyniuka.

„Dobra zmiana” zaoferowała mu fantazję walki z komuną, w której może uczestniczyć bez wysiłku. Fantazję, która rozgrywa się poza czasem. Ponieważ Frasyniuk, Michnik, Kuroń, Niesiołowski czy Wałęsa nie mogą być w sposób oczywisty jego bohaterami (z tego powodu, że byli prawdziwymi bohaterami), podsuwa mu się fantom bohatera. Nawróconego grzesznika Piotrowicza. Komponuje się to w pełni z fałszywą świadomością naszego obiadowego wojownika. Ja też mogę przejść taką drogę jak ten grzesznik i to on będzie dla mnie wzorem. I jest wzorem.

Prawo w antropocenie i tak musiało umrzeć. Humaniści jeszcze tego nie rozumieją. Legitymację nadawał mu wyłącznie rozwój gospodarczy i trwająca nieprzerwanie od początku rewolucji przemysłowej frenetyczna konsumpcja, przesłaniająca wszelką realność, z rzadka przerywana wojnami, po których zwiększała się i wydawała, że będzie się zwiększać w nieskończoność.

Ale oto kawałek skały z dużą ilością wody i drzew – strażników zaczyna odmawiać posłuszeństwa. Wraz ze śmiercią drzew jasnym się staje, że konsumpcja nie prowadzi do zbawienia i można już wrócić tylko do plemiennych okrzyków spajanych na rodzimym gruncie przez wypaczoną wersję chrześcijaństwa.

Lud mający pełne miski, przeżywający dzięki bankowym kredytom życie książąt, nie miał jakiejkolwiek możliwości przyswojenia sobie idei wolności, prawa, czy demokracji, dlatego też nie rozumie, co mu się zabiera. Z chęcią natomiast uczestniczy w oglądaniu, dziś jeszcze symbolicznych, egzekucji tych, którzy wolność rozumieli od zawsze.

Zasada działania władzy jest prosta. Patrzy się kogo jest więcej, a tych których jest mniej czyni się poddanymi tych, których jest więcej. Niewolnicy stają się panami wolnych. Ostatecznie nawet dość trzeźwe głowy dały się nabrać na niemającą nic wspólnego z jakąkolwiek sprawiedliwością społeczną zapomogę zwaną 500+, którą wolni płacą na niewolnych, pracowici na niepracowitych, przedsiębiorczy na biernych. W ten sposób niewolnicy, już nie tylko na sposób całkowicie fantazmatyczny, stają się panami wolnych.

Pieniądze jednak nie wystarczą i od czasu do czasu trzeba urządzić karnawał pogardy wymierzonej w sędziów, lewaków, ekologów. Dopóki mechanizm ów będzie działał, dopóki niewolników żyjących na koszt „upokorzonych wolnych” będzie więcej,  nic się nie zmieni. A ich zawsze jest więcej. Wolność nie istniała nigdy, przez chwilę istniało zapomnienie. Mit upadku komuny jest chybiony jako mit wolności, i śmiertelnie zabójczy jako zastępczy sposób przeżywania walki, w której się nigdy nie uczestniczyło. Do świata Zachodu Polska zbliżyła się tylko dzięki marksizmowi oraz idei europejskiego uniwersalizmu, która również umiera na naszych oczach. Kiedy się okazało, że dobra materialne można posiadać również w niewoli, wszelkie idee związane z wolnością stają się zbędne.

A wolność? Wolność nie istniała nigdy! Jej fantazmatyczne resztki antropocen pogrzebie wraz z tymi, którzy poświęcili marne żywoty jej zwalczaniu.

2 myśli na temat “Wolność nie istnieje

  1. dodaj jeszcze sprawiedliwość – to też fantazja, a w najlepszym razie praktyczne i podstępne zarazem narzędzie układania życia społecznego

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s