Zadowolonym można być z randki, wakacyjnego wyjazdu lub nowego samochodu. Nieco trudniej być zadowolonym jak się idzie do więzienia, za rzeczy, które się robiło albo jak się nie zasiedziało gruntu, bo nie minęło trzydzieści lat, tylko dwadzieścia osiem. Wtedy się jest „niezadowolonym”. Albo jak przyszedł nakaz zapłaty przedawnionego roszczenia, ale się nie chciało nawet z poczty go odebrać i krzyczało – e-sądy to oszustwo, choć są to takie same sądy, jak wszystkie sądy.
Wymiar sprawiedliwości niestety nie jest obiadem proszonym. Prokuratury ścigają za rzeczy, które jak się kiedyś umówiliśmy są przestępstwami, organy nadzoru budowlanego sprawdzają, czy budujemy domy mniej więcej zgodnie z projektem i z tym co się obok buduje, na co się też żeśmy kiedyś umówili i – choć mogłoby działać lepiej, to gdyby nie one piramida Cheopsa sąsiadowałby z domkiem Kubusia Puchatka. Ale to te budzi niezadowolenie, bo jeden chce mieć piramidę, a drugi chatkę Puchatka, a trzeciemu przeszkadza budowlany chaos. Generalnie mało kto jest z tego zadowolony.
Po rozwodach ludzie nie są zadowoleni, zdradzający nie jest zadowolony, że sąd orzekł winę rozpadu pożycia z jego strony, ktoś kto się dzieckiem nigdy nie interesował jest niezadowolony, że teraz będzie je rzadziej widział, choć do tej pory nie widział go prawie wcale. Ten co trwonił majątek jest niezadowolonym, jak sąd się nad tym pochyli i uzna, że nie przyczynił się do powstania majątku tak jak drugi małżonek.
Przy podziałach majątku w ogóle wszyscy są niezadowoleni, bo uważają, że ich chatka Żwirka i Muchomorka, była warta milion złotych, a rynek uważa, że tylko sto tysięcy. To też budzi niezadowolenie. Ja chciałem działkę przy torach, a dostałem przy nasypie, a ja chciałem przy nasypie, ale dostałem przy torach. Nic to, że sąd zasądzi dopłatę. Jestem niezadowolony.
Jestem niezadowolony, bo nie zaskarżyłem nakazu z zapłaty z e-Sądu, dlatego że nie chciało mi się iść na pocztę i myślałem, że jak nie pójdę to wszystko będzie dobrze, bo ktoś kiedyś powiedział, że jak się nie odbiera korespondencji, to wszystko będzie dobrze. A wystarczyło napisać jedno zdanie i sąd, ten zły sąd, by to roszczenie oddalił. Ale nie napisałem i jestem niezadowolony.
Ci, którzy pożyczyli od innych pieniądze, których potem nie oddali są w ogóle niezadowoleni, bo myśleli, że nie trzeba ich będzie spłacać, a tu przychodzi komornik i mówi, że wierzyciel jednak chce swoje pieniądze z powrotem i że są za to opłaty egzekucyjne i inne takie. Wierzyciele są niezadowoleni, bo dłużnicy przepisali swój majątek na krewnych i znajomych królika a jeżdżą BMW z salonu, które kupiła firma żony. Dlatego z komorników nikt nie jest w szczególności zadowolony. O prokuratorach już nie wspominam. Etc. etc.
Wymiar sprawiedliwości budzi niezadowolenie. Na wczasach na przykład są animatorzy, wezmą dzieci, jest miło. Można pić alkohole rodzime i zagraniczne. W kinie puszczają filmy, można jeść i gadać tak głośno, żeby nie było słychać filmu. Ale to jest generalnie miłe. Miło jest u fryzjera, w restauracji, w spa i na siłowni. Ale w sądzie niemiło. Są opłaty i ludzie, z których stanowiskiem się nie zgadzamy. Oceny naszych skromnych osób, które nie są miłe naszym uszom. W sądach i w prokuraturach jest niemiło i to nie budzi zadowolenia. Jest stres, napięcie. A my się wolimy na meczu postresować, nie w sądzie. W sądzie ma być miło, choć nie może być miło.
Jest najdalej idącą nieuczciwością władzy uderzenie w system, który jest absolutnie konieczny, a w który tak łatwo uderzyć, bo zawsze budzi niezadowolenie. Uderzenie w wymiar sprawiedliwości jest najbardziej nielojalnym z nielojalnych chwytów politycznych, jakie może zrobić władza i robi to tylko taka władza, dla której władza jest wartością samą w sobie. Taka władza, która karmi się poczuciem władzy.
W Polsce prócz wielu pracowitych uczciwych ludzi, którzy tworzyli do tej pory całkiem dobry wymiar sprawiedliwości, nie ma już wymiaru sprawiedliwości. Pozostał wymiar woli politycznej ugrupowania, które choć nie ma konstytucyjnej większości, metodą faktów dokonanych zmieniło ustrój państwa na bezustrojowy, ale taki, żeby wyglądał na ustrojowy. Bo ludzie lubią mieć poczucie porządku. Nienawidzą sądów, ale chcą z bliżej nieokreślnych przyczyn, żeby istniały. Ale nie po to przecież, żeby pilnować reguł gry, ale żeby realizować cele.
Reguły gry w szachy nie mają żadnego celu. Domagać się celu od reguł, to wypełniać wolę Szatana. Ale przychodzi czas w historii, że właśnie tego domagamy się od prawa. Żeby realizowało cele. Ma realizować cele ludu – suwerena, a najlepiej nasze indywidualne cele. Że to jest logicznie niemożliwie, żeby zrealizować wszystkie indywidualne cele, to nie ma żadnego znaczenia, bo wystarczy ludowi obiecać, że tak będzie, a lud w to uwierzy. Lud uwierzy, że można usunąć logikę z naszego życia i że to sędziowie byli winni, że byt jest nią objęty.
To dlatego, nie ma już w Polsce wymiaru sprawiedliwości. Budził niezadowolenie ludu i należało go usunąć, a sędziów oskarżyć o zbrodnie przeciw ludowi. Teraz będzie już dobrze. Jedyną ceną jaką przyjdzie zapłacić będzie niemożność rozegrania partii szachów. Ale – wobec obiecanego zbawienia, które dokona się za pośrednictwem nowych sprawiedliwych sędziów – jest to całkowicie nieistotne. Przychodzą czasy gier z mniejszą ilością zasad, względnie takich, które się bez nich obywają.
Szanowny Panie, rzeczywistość nie jest czarno biała. Z wymiarem sprawiedliwości miałem na przestrzeni ostatnich dwóch lat wątpliwą przyjemność doczynienia. Jedna sprawa, sędzia przygotowany do rozpraw, kompetentny i dociekliwy. Punktujący kłamstwa stron. W drugiej sędzia wyznaczający kolejne rozprawy na których nie znał najistotniejszych kwestii sprawy, w żaden sposób nie odnosząc się do materiałów dowodowych a łgarstwa strony pozwanej łykał jak pelikan. Łgarstwa które wyłapałby w mig student 1-ego semestru na wydziale prawa. Sąd apelacyjny którego skład grzebał pod paznokciami lub też pani odczytująca wyrok raz ziewała aby za moment okręcać włosy na palcu wskazującym powtarzając bredne z wyroku w pierwszej instancji, które de facto sankcjonowały kradzież. Ci sami sędziowie ludzie jednak zapewne domagają się szacunku dla prawa, nich samych i wyroków jakie ogłaszają. Ci ludzie są kompletnie bezkarni a prawo jakie rzekomo mają egzekwować to jakiś kompletny żart.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Twój komentarz świadczy o tym, ze nic nie zrozumiałeś
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czego niby nie rozumiem ? Ze zostałem okradziony ? To akurat proste bo kasa mi się nie zgadza. Elementarna matematyka. A bezkarny sędzia w ustnym uzasadnieniu mówi mi bez cienia żenady ze trzeba było się z tym liczyć. Gdyby miał etat w korpo to wylaliby go na zbity pysk. A ty mi tu farmazony jakieś piszesz.
PolubieniePolubienie