Dobre sny

Fajny wpis na Dzień Psa. Kto ma psa, to wie…

Znaki i Spacje

To się nie wpisuje w format „wzruszająca historia przyjaźni małego chłopca z psem”. Łączyły nas stosunki, powiedziałbym, poprawne, takie, jakie panować winny między zwierzęciem a człowiekiem. Kazan miał w sobie coś z wyżła nie tylko w aparycji, ale przede wszystkim po usposobieniu sądząc. Potrafił zniknąć i na kilka dni, a kiedy wracał, na mordzie jego rysowało się bezbrzeżne szczęście, nawet jeśli pysk był pokiereszowany, albo dupa pełna śrutu z dwururki leśniczego, który to śrut wylizywał potem biedak tygodniami. Kastracja ograniczyła jedynie zainteresowanie rozrodem, a libido przemieszczone na szeroko rozumiane awanturnictwo kazało mu gnać cyklicznie okresowo w świat. Babcia przymykała oko na jego ekscesy, ponieważ zwykł był nie wracać z tych wypraw z pustymi łapami – zajęce były na porządku dziennym, zdarzyła się i kuropatwa, i kaczka, a raz nawet przytaszczył w zębach, rasa zobowiązuje, małą sarnę. Taki mieli chyba deal: ja grasuję sobie swobodnie, ale zasilam za to zasoby żywnościowe…

View original post 757 słów więcej

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s