Kinder Morgan – nowy wymiar sprzeciwu

Protesty Kanadyjczyków przeciwko budowie drugiej nitki rurociągu budowanego przez korporację Kinder Morgan na odcinku Edmonton-Burnaby, sygnalizują, że na całym świecie następuje symptomatyczna zmiana w formach sprzeciwu wobec antyekologicznych działań i inwestycji. Oto, prócz „twardogłowych aktywistów”, coraz częściej angażują się w nie tak zwani zwykli ludzie, a to wiele zmienia. Ale sygnalizują również coś innego – otwartość kanadyjskiego premiera przedstawianego na świecie jako wzór lidera postępu, ma swoje granice.   

Kinder Morgan wchodzi w ostatnią fazę przygotowań pod budowę drugiej nitki rurociągu. Projekt konstrukcji od samego początku budzi kontrowersje, ale dopiero teraz, gdy zacząć się mają właściwe prace, sytuacja staje się napięta. Rozpoczęły się pierwsze aresztowania.

Land Defenders Protest at Kinder Morgan Tank Farm in British Columbia

Źrodło: media.greenpeace.org

I choć nie przebiegają one w tak dramatycznej atmosferze jak w obozie Standing Rock czy do pewnego stopnia w Puszczy Białowieskiej, to analogie są oczywiste. Międzynarodowa firma, rząd federalny ramię w ramię usiłujące doprowadzić do końca pewien plan inwestycyjny, na którego drodze stają ludzie i organizacje widzące w nim nie tylko bezsens i lokalne zagrożenie dla środowiska, ale i objaw choroby systemu ekonomicznego, u którego podstaw leżą wszystkie grzechy główne współczesnego świata.

19 marca 2018 r. i w kolejnych dniach do bramy siedziby Kinder Morgan w Burnaby przywiązywali się za pomocą opasek zaciskowych aktywiści i zwykli ludzie. Zanim dokonali tego do pewnego stopnia symbolicznego gestu zostali zapytani przez zgromadzonych tam dziennikarzy dlaczego i po co się w to angażują. Wspólnym mianownikiem odpowiedzi była troska. Jedni o wnuki, drudzy o dzieci, inni o naturę, jeszcze inni o drugiego człowieka. Wydawałoby się, że taka motywacja oraz forma protestu nie wymaga użycia sił porządkowych ani tym bardziej policyjnych, jednak aktywny sprzeciw przeszkadza w bieżącym funkcjonowaniu firmy, dlatego postarała się ona kilkanaście dni wcześniej w sądzie o wyznaczenie specjalnej strefy wokół jej siedziby, której naruszenie oznaczałoby naruszenie prawa.

Rex Weyler at Kinder Morgan Tank Farm in British Columbia

Źrodło: media.greenpeace.org

Rozwój wypadków jest łatwy do przewidzenia. Protestujący, który pojawia się w promieniu 5 metrów od płotu, jest kulturalnie, po kanadyjsku, odprowadzany do radiowozu.

Skontaktowaliśmy się z jedną z aresztowanych uczestniczek tych protestów. Barbara Stowe, która 19 marca wyraziła swój sprzeciw na wzgórzu Burnaby Mountain, opowiedziała nam dlaczego dla niej tak istotny jest wyraźny i zdecydowany opór. Całość rozmowy z Barbarą można przeczytać TUTAJ.

Z perspektywy dzisiejszego dnia gdy media obiegła wiadomość, że Kinder Morgan zawiesza projekt (stało się to ósmego kwietnia) można uznać, powiedzieć, że akcje protestacyjne odniosły względny sukces. Trzeba jednak pamiętać, że zawieszenie prac to jeszcze nie jest ich porzucenie, a ewentualne porzucenie nie oznacza magicznego zniknięcia dążeń inwestycyjnych czy zmiany dotychczasowego paradygmatu eksploatacji, który nigdy nie uwzględniał na serio troski o środowisko naturalne.

Dlaczego jednak akurat ten projekt budzi tak wielkie kontrowersje? Mamy tu do czynienia z kilkoma nakładającymi się na siebie powodami. Pierwsza sprawa to ochrona ekosystemów, które w przypadku katastrofy jednego tylko tankowca, ulegną unicestwieniu; w tym kluczowa kwestia przeżycia jedynych w swoim rodzaju orek zamieszkujących wody wokół południowej części wyspy Vancouver w Kanadzie  i wody stanu Waszyngton, w USA. Druga, to nieuregulowane prawa Pierwszych Narodów do decydowania o swoich ziemiach. Inne kwestie obejmują wpływ na turystykę, rybołówstwo, zdrowie mieszkańców pogranicza Kanady i USA w archipelagu San Juan Islands (USA) i Southern Gulf Islands (Kanada); nie bez znaczenia jest też zdecydowane zaangażowanie rządu federalnego po stronie korporacji oraz bezprecedensowy spór pomiędzy regionalnymi rządami Alberty (za projektem) i Kolumbii Brytyjskiej (przeciw projektowi).

Pomijając kwestie ekonomiczne i prawne, stajemy wobec absolutnie nadrzędnej materii naszego stosunku do przyrody jako takiej i związanej z tym postawy wobec jej dokonującej się anihilacji. Sprawa przeżycia wspomnianych wyżej orek jest w tym względzie symboliczna i dlatego między innymi powinna być bliska gatunkowi ludzkiemu, który wydawałoby się rozumie rzeczywistość również pozaliteralnie, dostrzega znaczenia, skutki i przyczyny zjawisk, czy potrafi powiązać ze sobą stuprocentowo analogiczne wydarzenia z różnych miejsc świata/

Kwestia orek jest jednak w pewnym sensie wyjątkowa (i precedensowa). Otóż rząd kanadyjski popierając budowę rurociągu, zdaje sobie sprawę z zagrożenia dla ich przetrwania – dla przetrwania całego klanu, który jest najmniejszy spośród nielicznych innych niemigrujących klanów, ale i jedynym, który odżywia się tylko rybami. Naukowcy badający orki w Kolumbii Brytyjskiej i Waszyngtonie (stanie w zach. USA) odnaleźli znaczące genetyczne różnice między orkami niemigrującymi i migrującymi. Do tego klanu należała “Granny”, najstarsza do niedawna orka na świecie. Żyła 105 lat. Jest to też jedyny klan, który i bez rurociągu figuruje na liście zagrożonych (żadne inne społeczności orek nie są zagrożone wyginięciem w tej chwili).

Mamy tutaj do czynienia ze świadomym i nieukrywanym narażaniem na wyginięcie całej unikatowej społeczności dużych i inteligentnych zwierząt przez rząd tak zwanego cywilizowanego kraju, który nazywa się “liderem klimatycznym”. Nikt oczywiście nie zwraca uwagi na małe zwierzęta – takie jak owady, których zniknięcie z powierzchni Ziemi w ostatnich latach można liczyć w miliardach a może i trylionach osobników – czujemy się za to naturalnie bardziej związani z dużymi ssakami, które od zawsze wywołują w nas podziw, lęk, zazdrość, czy fascynację. Jesteśmy jako ludzie z nimi emocjonalnie związani choćbyśmy indywidualnie temu zaprzeczali.

Orki na przykład, w odróżnieniu od innych ssaków, należą do innego świata niż ludzie. Kiedy “spotykamy” je obserwując z brzegu, widzimy jak bliskie nam stworzenia swobodnie żyją w przestrzeni-żywiole, którego my nie podbiliśmy. Bezkresna woda oceanu należy do nich. Ich anglojęzyczna nazwa to “killer whale”, która powstała z “whale killer” – zabójca wielorybów. Są drapieżnikami na szczycie łańcucha pokarmowego. Są ogromne, piekielnie szybkie, inteligentne, posiadają własny język – każdy klan i każde stado ma swój specyficzny dialekt. Migrujące i niemigrujące orki używają podobnych wokalizacji do innych celów. Łączą się w większe grupy, gdy potrafią się porozumieć, ignorują się lub zupełnie nie dostrzegają, gdy ich dialekty są niekompatybilne. Strategicznie organizują polowania. Są dla nas źródłem niezmiennego zachwytu, ale i innych nie do końca uświadomionych doznań. Do tego stopnia, że turystyka “obserwacji orek” z łodzi motorowych, których hałas przeszkadza im się porozumiewać, naraża je na utratę możliwości odnajdywania pożywienia. Dynamiczny rozwój tej branży jest oczywistym znakiem, że te znane fakty nie są przeszkodą dla naszego gatunku do podboju żywiołu, który cały czas jest dla nas zagadką.

Decydenci w Ottawie może i nie znają powyższych szczegółów, ale wiedzą dobrze, że te orki mogą zniknąć i że zwiększenie ilości zbiornikowców to zagrożenie potęguje. Szacuje się, że ruch tankowców wzrośnie siedmiokrotnie. Czyli około siedmiokrotnie wzrośnie hałas. Do transportu bitumenu mają też zostać użyte statki o większej niż dotychczasowa wyporności. Ich rozmiary z kolei nakładają dodatkowe wyzwania na załogi nie znające tych wód, które w wąskich przesmykach będą musiały stosować specjalne procedury łącznie z obecnością na mostku lokalnego nawigatora i holowaniem przez dwa holowniki na raz tam, gdzie wody są wyjątkowo niebezpieczne.

"Water is Life - Stop Kinder Morgan Pipeline" Banner in Metro Vancouver

Źrodło: media.greenpeace.org

Protesty przeciwko Kinder Morgan trwają, tymczasem na całym świecie pojawia się coraz więcej podobnych inicjatyw. Po proteście w obozie Wznoszącej się Skały (Standing Rock w USA) i Obozie dla Puszczy (Polska), które jaki pierwsze spowodowały tak szeroki udział i poparcie ludzie dotychczas nieangażujących się w sprzeciw zaczynają się organizować właściciele ziemscy w Oregonie (protest przeciwko Pacific Connector Gas Pipeline), mieszkańcy amerykańskich Appalachów (Appalachians Against Pipelines), mieszkańcy Luizjany (protest przeciwko  Bayou Bridge Pipeline), czy hrabstwa Huntingdon w Pensylwanii (Camp White Pine – protest przeciwko budowie rurociągu Mariner East 2). Skala, rozmiar, sposoby protestu, jak również metody ich tłumienia są różne, ale łączy je wielowymiarowość akcji i zaangażowanie coraz szerszych grup społecznych i wyjście z protestem poza geograficzny obszar konkretnych działań antyekologicznych. Nie można zapomnieć o licznych, mających inny charakter i dużo bardziej złowrogi przebieg, protestach w Ameryce Południowej czy Azji. Być może uda się je przybliżyć w ramach bloga, a póki co podziwiajmy ginący świat orek sfilmowanych i sfotografowanych przez Wawrzyńca Paucha.

Kinder Morgan Activist and Blockade March 19th

Źrodło: media.greenpeace.org

Andrzej Gąsiorowski, Wawrzyniec Pauch, (zdjęcia orek i film – WP). 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s