Na początek klika zastrzeżeń. Po pierwsze konserwatywny liberalizm Janusza Korwin-Mikkego w wersji hard umieszczam antypodach mojego myślenia, ale nie ze względu na konserwatywny liberalizm jako taki, tylko ze względu na wiarę JKM, że można mówić o życiu z zastosowaniem logiki formalnej, ignorując dane doświadczenia. I że można obcesowo mówić, co się myśli. Moim zdaniem nie można. Po drugie – nie miałem nic przeciwko okładce „Wysokich Obcasów” – „Aborcja jest OK”, z tego prostego powodu, że gdybym mógł przyznałbym wszystkim kobietom prawo do aborcji do trzeciego miesiąca, bez gadania z psychologami, katechetami, aptekarzami i Bóg wie kim jeszcze.
I choć moje poglądy na powyższe sprawy, są doskonale nieistotne, to nad jednym się jeszcze zastanawiam. Czy osoby utożsamiające się z szeroko rozumianą lewicą, czy liberałami w wersji demokratycznej (o liberalizmie konserwatywnym i neoliberalizmie póki co nie mówimy) zupełnie serio twierdzą, że nie można wrzucać na Fejsa postów Janusza Korwin-Mikkego, albo że „Wysokie Obcasy” zupełnie serio nie powinny robić materiału o dziewczynach z polskich ugrupowań nacjonalistycznych. Pytam bez drwiny, ironii, podtekstów. Pytam, bo zwraca się mi często uwagę, jako osobie od lat sympatyzującej z lewicą i liberałami demokratycznymi, jak wrzucę jakiś materiał od konserwatywnego filozofia, polityka czy publicysty, czy z jakiegoś portalu, który się nie podoba LiP-owi, co jest moją roboczą nazwą nurtów lewicowo-postępowych, zwraca mi się uwagę, że nie powinienem tego robić i taką też uwagę zwrócono „Wysokim Obcasom” za materiał o nacjonalistycznych dziewczynach.
Pytam, bo zastanawiam się, czy towarzyszki i towarzysze z LiP dostrzegli w ogóle, że ci, z którymi nie chcą rozmawiać, których nie powinno się pokazywać i przekazywać dalej, od ładnych kilku lat trzymają władzę w kraju nadwiślańskim, oraz kilku innych, wcale niemałych krajach i że to towarzyszki i towarzysze z Prawicy i Regresu (PiR albo RiP jak kto woli) rozdają dziś karty i decydują, kogo słuchać, a kogo nie słuchać. Komu dawać pieniądze, a komu zabierać. Pytam, bo towarzyszki i towarzysze z LiP od jakichś dwudziestu paru lat, żyją w świecie, w którym trzymało się potwora w piwnicy bez światła i prawie bez jedzenia, negując przy gościach jego istnienie, ignorując walenie w drzwi w podłodze i dobywające się spod podłogi jęki. Ale któregoś dnia potwór wydostał się, zawładnął domownikami i teraz to on decyduje. Na razie nie zamknął swoich ciemiężców tam, gdzie sam był trzymany przez lata. To znaczy w innych krajach już zamknął, więc można zakładać, że zamknie i u nas, wiec jeszcze można z nim nie rozmawiać i nie zamieszczać go na Fejsie, ale za chwilę będzie to już możność, a niemożliwość.
Pytam, bo zastanawiam się, z kim towarzyszki i towarzysze z LiP w ogóle chcą rozmawiać, jeśli w ogóle chcą z kimś rozmawiać? Czy nadal chcą rozmawiać sami z sobą, jak czynili to przez ostatnich dwadzieścia lat tworząc świat piękny, choć chyba nieprawdziwy. Świat, w którym kocha się inność, wszyscy dobrze zarabiają, przemieszczają się ścieżkami rowerowymi, są zdrowi, młodzi i piękni i czekają na przyjęcie kilku milionów przybyszów z krajów o odmiennej kulturze. Świat, w którym nie było globalnego ocieplenia i antropocenu, tak samo jak nie ma go zresztą w świecie aktualnie rządzącego na coraz to większych połaciach globu PiR.
Pytam, bo naprawdę nic nie wiem. Sam sobie wiele mogę zarzucić, bo w ogóle podważam wartość rozmowy poza wartością estetyczną, co dostałem być może w spadku po zbyt długim przebywaniu w towarzystwie LiP? Pytam dla hecy i tak naprawdę nie oczekuję odpowiedzi. Pytam retorycznie i psychoterapeutycznie, zbierając uwagi za zamieszczenie jakiegoś tam prawicowca pokroju Petersona, JKM czy kogo tam sobie chcecie. Ostatecznie jeden z czołowych lewicowych intelektualistów w kraju wyrzucił mnie z przyjaciół na Fejsie za zadawanie podobnych pytań, a dokładniej stawianie tez, że nie powinno się burzyć pomników, podobnie jak uważam, że nie powinno się odbierać stopni generałom, choćby to były pomniki najgorszych kanalii i choćby generałowie owi zajmowali się tym, czym czasami generałowie się zajmują, to znaczy zabijaniem ludzi.
Pytam też dlatego, że jak patrzę na towarzyszki i towarzyszy z LiP, to chciałbym im z sympatii powiedzieć – nikt Was już nie słucha. Teraz się słucha monologicznego dialogu PiR i coraz większe tłumy się w ów dialogiczny monolog wsłuchują.
Pytam w ogóle nie wiem po co. Czasami jakieś rzeczy się robi i w ogóle nie wiadomo po co. Pytam, bo nie wiedziałem, że z tym potworem, to jest nadal kwestia smaku, choć dziś to potwór rozdaje karty. Zacząłem od JKM, bo za tego JKM dziś mnie tam zrugano, choć JKM mówił, żeby nie dawać kasy za nic banksterom i mówił to jako przedstawiciel PiR, ale pod czym przecież mogliby się podpisać również przedstawiciele LiP, gdyby w ogóle mogli podpisać się pod jakąkolwiek myślą, której nie wymyślił ktoś z ich plemienia. Ale to, jak wiadomo, w logice plemiennej jest niemożliwe.
Oddalając się w rejony tao, nie licząc na rozmowę, pozdrawiam wszystkich nierozmawiających!
Ha ha, ultra lewicowa wolność to kpina, 1984 rozgrywa sie właśnie w kraju Orwella. Jeżeli nie możesz mówić głośno o tym co chcesz to trzeba sie ewakuwać i otworzyć na inne środowiska. Propsy za Petersona i JKM i beka z lewaków, którzy w dyskusji padają jak muchy jak panna z partii Razem kontra Jacek Wilk w młodzierz kontra.
PolubieniePolubienie