Zamieszczam ten tekst z kilku względów. Po pierwsze – zgadzam się z zawartą w nim myślą, po drugie spór, jaki wywołuje podobny jest do tego, który towarzyszył mojemu wpisowi o GMO, po trzecie wreszcie, Michał Michałowski to mój przyjaciel i człowiek prawdziwie zaangażowany w ratowanie świata, a że ma w sobie nieco więcej optymizmu ode mnie, może nieco przełamać pesymistyczny obraz mojego bloga. Najważniejsze jest jednak to, że Michał wyznaje ideę drobnych kroków, sam będąc weganinem, w zmienianiu świata na wegański, która wydaje mi się metodą najskuteczniejszą.
Tofurnik a weganizm lepszego sortu
