Dlaczego nie lubicie zimy?

Wystarczy, że zrobi się odrobinę chłodniej, a już w internetach wysyp memów i żalu, że zimno, że depresja etc. Na ulicy to samo. Mimo, że prawdziwiej zimy już nie ma i nie będzie, mimo że powodów i przyczyn depresji w świecie schyłkowego kapitalizmu i w ogóle w świecie schyłku jest chyba nieco więcej, niż tylko nieustanny brak upału.

Jeśli się nie mylę, to już chyba jakiś czas temu udało się ustalić, żeby depresji nie leczyć komediami i słońcem,  że trzeba jej pozwolić zostać przeżytą i że smutek jesieni i spokój zimy lepiej współgrają z bolącą duszą, niż roznegliżowani rodacy na plaży we Władku i komedie romantyczne kina polskiego i zagranicznego. Wierzymy jednak w coś zgoła przeciwnego.

Skąd się w ogóle wziął ten pogląd, że jesień i zima skutkują depresją? Czy stworzył go obłęd kapitalizmu, gdzie szczęście równa się upał i zakupy, czy może na cały świat rozlał się problem mieszkańców koła podbiegunowego, którzy rzeczywiście mają tej ciemności może trochę za dużo, ale z którą radzili sobie jakoś od tysięcy lat? Może to jakieś atawizmy, że naszym przodkom było ciężko przeżyć miesiące prawdziwego zimna? W zasadzie jestem pewien że było ciężko, ale chyba tak nie narzekali.

Ja sam nie dopatruję się zbyt wielu sensów życia jako takiego, ale jednym z nich, choćby to był tylko pozór sensu, była cykliczność przyrody, zmiany pór roku, umieranie i odradzanie się. Choćby się z nami działy najgorsze rzeczy, wepchnięci w ten zachwycający urodą cykl, mogliśmy poszukiwać siebie i innych ważnych rzeczy, kiedy robiło się ciszej i spokojniej, kiedy śnieg zakrywał wszystkie brudy.

Dziś chyba tylko lato przypomina jeszcze lato. Po ciepłej zimie wiosna nie jest wybuchem zieleni. Jesienią nawet liście opadają wolniej, a zimy na naszej szerokości geograficznej nie ma i nie będzie. Robiąc to, co robiliśmy w opętaniu przez ostatnie dwieście lat, pozbawiliśmy się pór roku (a wraz z nimi miliarda innych pięknych rzeczy), ale narzekanie na chłód pozostało. Narzekać na brak sensu w świecie, który sami pozbawiamy jakichkolwiek sensów, to klamra spinająca tragiczny ludzki los.

Ktoś mi kiedyś powiedział, że upał zabija, a chłód gwarantuje przeżycie. Ze wszech miar, Drodzy Czytelnicy, ze wszech miar. Pomyślcie i Wy o tym, kiedy termometr wskaże minus dwa za oknem, mimo że powinien wskazywać minus dwadzieścia.

 

 

Fot. K. Fiołek

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s